O godzinie 11.35 na lotnisko Love Field przybył samolot Air Force Two, z wiceprezydentem Johnsonem i panią Johnson. Pięć minut później wylądował Air Force One. Prezydenta i jego małżonkę powitali: gubernator i pani Connally, senator Yarborough i państwo Johnson oraz przedstawiciele miasta.
W pobliżu dworca zgromadził się rozentuzjazmowany tłum mieszkańców. Agenci Secret Service sformowali kordon chroniący prezydenta przed natarczywością dziennikarzy i ciekawskich. Państwo Kennedy i osoby towarzyszące zajęli miejsca w samochodach.
O 11.50 zmotoryzowana kolumna wyruszyła w stronę miasta. Na czele znajdowali się dallascy policjanci na motocyklach, poprzedzając samochód pełniący funkcję pilota. Wyprzedzał on zasadniczą kolumnę o około ćwierć mili.
Następnie jechało kilku policjantów na motorach, których głównym zadaniem było spowodowanie cofnięcia się zgromadzonych tłumów dla ułatwienia przejazdu.
Zasadniczą kolumnę prowadził nieoznakowany samochód policyjny, w którym znajdowali się: naczelnik policji Curry, szeryf okręgu dallaskiego J. E. Decker oraz agenci Secret Service, Sorrels i Lawson. Samochód ten trzymał się w odległości kilkudziesięciu metrów przed następnym pojazdem.
Była nim prezydencka limuzyna – specjalnie zaprojektowany lincoln z 1961 roku. Plastikowa osłona chroniąca przed złą pogodą została zdjęta. Z tyłu, po obu stronach samochodu, znajdowały się niewielkie stopnie i uchwyty dla agentów ochrony. Prezydent często oznajmiał, że nie życzy sobie ich obecności na tych stopniach. Powtórzył to życzenie kilka dni wcześniej, podczas poprzedniego wyjazdu na Florydę. John Kennedy zajmował miejsce z prawej strony tylnego siedzenia, pani Kennedy po lewej. Przed nimi znajdowali się państwo Connally. Limuzynę prowadził 54-letni agent Secret Service Wiliam R. Greer. Po jego prawej ręce siedział młodszy odeń o sześć lat Roy H. Kellerman, który obowiązany był poruszać się tuż za prezydentem wtedy, gdy samochody zatrzymywały się.
Po bokach pojazdu prezydenta znajdowały się cztery motocykle, po dwa z każdej strony. Tworzyły one pewną zasłonę, ale ich podstawowym zadaniem było odsuwanie tłumu. Przy poprzednich wystąpieniach tego typu prezydent prosił, by motocykliści, na ile to tylko możliwe, trzymali się z tyłu.
Tuż za limuzyną prezydenta sunął specjalny odkryty samochód Secret Service, cadillac z 1955 roku, z ochroną. Znajdowało się w nim ośmiu agentów: po dwu z przodu, z tyłu i na stopniach z każdej burty. Agenci uzbrojeni byli w pistolety kalibru 38; w wozie znajdowały się też szybkostrzelne karabiny automatyczne. Pośrodku siedzieli asystenci prezydenta: David F. Powers i Kenneth O’Donnell. Agenci z przednich stopni mieli polecenie ustawiania się za prezydentem i panią Kennedy natychmiast, gdy limuzyna zwalniała do tempa spacerowego lub zatrzymywała się, bądź w przypadku, gdy parcie tłumu uniemożliwiało eskortującym motocyklom zajmowanie swoich pozycji.
Jako następny podążał czterodrzwiowy lincoln, również odkryty, wypożyczony na miejscu na tę okazję. Na tylnym siedzeniu wiózł on państwa Johnson i senatora Yarborough. Z przodu siedział agent Secret Service, Rufus W. Youngblood; prowadził Hurchel Jacks z Teksaskiej Policji Drogowej.
Również za tym wozem jechała ochrona, a następnie samochody i autokary z pozostałymi dygnitarzami, przedstawicielami prasy i resztą prezydenckiej ekipy. Wśród niej znajdował się osobisty lekarz Johna Kennedy’ego, George G. Burkley. Kawalkadę zamykał samochód policyjny i kilku motocyklistów pilnujących, by nikt niepowołany nie dostał się do kolumny.
Kategorie:Przebieg wydarzeń
Skomentuj