„Jeśli JFK przeżyłby Dallas i służył jako prezydent Stanów Zjednoczonych aż do stycznia 1969 roku, świat prawdopodobnie stałby się bezpieczniejszym, bardziej spokojnym miejscem.”
Dwoje amerykańskich historyków, James Blight i janet (pisownia prawidłowa) Lang – w życiu prywatnym małżeństwo – od lat prowadzących badania nad polityką zagraniczną administracji prezydenta Kennedy’ego – opublikowało artykuł dowodzący, że „jego śmierć była przeogromną tragedią, ponieważ Stany Zjednoczone i świat straciły przywódcę, którego priorytetem numer jeden było utrzymanie jego narodu z dala od wojny”.
Podstawą są przy tym dwa założenia:
- Kryzysy w polityce zagranicznej, które wydarzyły się za prezydentury Kennedy’ego (z kubańskim kryzysem rakietowym na czele) dowiodły, że John Kennedy potrafił przeciwstawić się presji „jastrzębi” prących do wojny.
- Dokumenty ujawnione w ostatnim ćwierćwieczu pokazują, że kryzysy te mogły przekształcić się w totalną konfrontację, z której Ameryka nie musiałaby wyjść zwycięsko.
Na tej podstawie Blight i Lang twierdzą, że John Kennedy oparłby się:
- eskalacji wojny w Wietnamie,
- nawoływaniu do konfrontacji z ZSRR,
- postulatom rozbudowy amerykańskiego potencjału nuklearnego,
- zachętom do użycia siły wobec rewolucji kubańskiej.
Wcześniej inni historycy, nawet nie dysponując tak obszerną bazą źródłową, również wygłaszali pochlebne opinie, choć odnosili je do spraw aktualnych.
Na przykład Brytyjczyk Andrew Roberts – cytując przemówienie inauguracyjne Kennedy’ego zapowiadające bezkompromisową walkę Ameryki o „przetrwanie i sukces wolności” na całym świecie – uważał, że Kennedy odgrywałby znaczącą rolę w polityce amerykańskiej przez długie lata. Być może, jego zdaniem, zdecydowany antykomunizm Kennedy’ego przyczyniłby się do wcześniejszego upadku muru berlińskiego. A po „11 września” (2001 r.) Kennedy także zająłby bardzo twarde stanowisko wobec Al-Kaidy. Z innego przemówienia prezydenta Kennedy’ego – wygłoszonego w ONZ we wrześniu 1961 roku i zawierającego słowa: „Ludzkość musi położyć kres wojnie albo wojna położy kres ludzkości” – Roberts wnioskował, że Kennedy poświęciłby wiele uwagi rozbrojeniu nuklearnemu, a z jego postawy w czasie kryzysu kubańskiego – że byłby bardziej stanowczy wobec nuklearnych ambicji Iranu niż Barack Obama.
Z kolei Scott Bomboy, ekspert z National Constitution Center – muzeum w Filadelfii poświęconemu w całości konstytucji amerykańskiej – powoływał się na dokumenty świadczące o zamiarach Kennedy’ego wycofania się w ciągu kilku lat z Wietnamu, chociaż ostrożnie podkreślał, że prezydent nie znał wówczas „skutków ubocznych” wywołanych przez wspierany przez CIA zamach stanu w tym kraju w listopadzie 1963 roku, więc nie wiadomo, jak później podchodziłby do sytuacji w tym kraju.
Czy zatem prawdziwy jest nagłówek artykułu Blight i Lang, w myśl którego wraz z drugą kadencją John Kennedy uchroniłby USA od serii katastrof?
Kategorie:Pół wieku później
Skomentuj